Uzdrowiciel opowiada o pewnym wydażeniu
Jestem wyczerpany przez kobietę z poważnymi problemami zdrowotnymi, która twierdzi, że wie, że Bóg ją uzdrowi, ale gdy próbuję jej posługiwać to zawsze opowiada o swoich problemach. Co mamy robić z tymi Chrześcijanami, którzy myślą że są tak szczególni, że Bóg nie może albo ich nie uzdrowi?
Będę z wami szczery. Ja nie marnuję swojego czasu na ludzi, którzy chcą się ze mną spierać czy kłócić na temat uzdrawiania. Ja nie mam na to czasu. Jest zbyt dużo ludzi, którzy chcą pomocy, i ja na tych chcę spędzać swój czas. I jeśli za każdym razem kiedy podejdę do ciebie ty będziesz mi powtarzał to czy tamto, czy taki jest problem czy siaki..
Nie! Jest tak: Biblia mówi w Jakuba, że nie powinno błogosławieństwo i przekleństwo wychodzić z jednych ust. On mówi czy woda słodka i gorzka wytryska z tego samego źródła? Nie! Masz jedno albo drugie. Teraz, kiedy za każdym razem gdy jesteś obok nich, oni gadają o swoich problemach i wyciągają te wszystkie brudy i te sprawy, cały czas tylko mówią o nieustających problemach, to to wypływa z ich źródła, bo Biblia mówi, że z obfitości serca mówią usta, a więc teraz wiesz co jest w nich w środku, tak?
Oni nie wierzą, owszem oni wierzą w swój problem, bardziej niż wierzą Słowu Bożemu, a więc jeśli odkręcicie źródło i woda będzie wylatywać dość mocno to jest praktycznie nie możliwe, aby wziąć coś i zatkać tym to źródło, bo jak tylko tą rzecz tam wsadzisz, to ta woda ją wypchnie stamtąd.
Więc oto co ja robię: mówię ludziom stojącym w kolejce do posługi: kiedy dotrę do was, nie módlcie się, czasami ludzie się wkurzają bo mówię im, twoje modlitwy do tej pory ci nie pomogły i trafiłeś do mojej kolejki do posługi, więc nie módl się teraz i pozwól mi to robić. Oni zazwyczaj się wkurzają gdy to mówię, ale, cóż, takie są fakty. A więc ja mówię ludziom: nie módlcie się! Dlaczego?
Bo gdy się modlisz to z twojego wnętrza wypływa rzeka wody żywej, (miejmy nadzieję że to jest dobra woda) ale ona wychodzi, więc gdy ty się modlisz ona wychodzi, a więc naprawdę trudno jest przyjąć coś do wnętrza kiedy ty się modlisz bo to wypływa na zewnątrz. Dlatego ja im mówię: Stop! Nie módlcie się! Ja będę to robił! Dajcie mi włożyć To do waszego wnętrza. Bo gdy ja próbuję włożyć To w ciebie, podczas gdy ty starasz się aby coś wydostało się z ciebie, to To się tam nie zatrzymuje.
Więc biorąc pod uwagę tą wspomnianą osobę tutaj, powiedziałbym do niej: Nie módl się! Nie mów ani słowa! Daj mi to robić. Prawdopodobnie stanie się tak, że gdy to powiesz, to oni wyjdą z wytłumaczeniem, albo pretekstem dlaczego muszą ci coś powiedzieć, ale w rzeczywistości ty musisz powiedzieć im: zobacz, mówienie o twoim problemie, modlenie się gdy ja się modlę, wyrzucanie tych wszystkich rzeczy nic tu nie pomaga. A więc, albo się zamknij albo bądź dalej chory. Jedno z dwóch. Ja wiem że to jest niegrzeczne, i powiesz, no nie powinieneś mówić ludziom, żeby się zamknęli.
Ale słuchajcie, my musimy zdać sobie sprawę, że są ludzie którym nie możemy pomóc, bo oni tak bardzo identyfikują się ze swoim problemem, a są też ludzie, którzy tak naprawdę nie chcą pomocy, są ludzie, którzy czerpią satysfakcje z tego że są chorzy. W znaczeniu że otrzymują czyjąś uwagę, mają ludzi wokół, ludzie im usługują, pomagają im, i takich ludzi musisz rozpoznać bardzo szybko. Ja robię tak, że mówię im: OK, daj mi wykonywać moje zadanie, bądź cicho, daj mi włożyć To w ciebie. A gdy oni dalej wyrażają się negatywnie, czy mówią coś przeciwnego do tego co ja robię, to wielokrotnie daję im książkę „Uznaj to co jest w tobie” i mówię: przeczytaj tą książkę, przeczytaj to głośno, powiedz to razem ze mną, i wiele razy faktycznie każę im powtarzać za mną: kiedy brat Curry położy na mnie ręce będę uzdrowiony. I kiedy sprawisz, żeby oni to powtarzali z pewnym przekonaniem, z pewną mocą, to zwykle oni są już gotowi na przyjęcie uzdrowienia. Ale musisz im powiedzieć: patrz, ja wkładam życie w ciebie, a jak to robię? Słowem! Więc gdy ja wkładam życie w ciebie słowami, to jaki sens mają twoje słowa, czy są to słowa życia? Czy przeciwnie? Czy są to słowa śmierci? Bo to jest albo jedno albo drugie. Twoje słowa mogą być tylko słowem życia albo śmierci, bo moc życia i śmierci jest gdzie? W języku.
Większość ludzi, nigdy nie będzie tak bezpośrednia do innych. Zobaczcie, lekarz musi powiedzieć komuś, nie chcę przekazywać złych wieści ale masz raka i są guzy i będzie bardzo źle jeśli nie zrobimy z tym czegoś teraz! No i możesz siedzieć i kłócić się z lekarzem cały dzień i mówić, no nie wiem, nie będę robił tego, nie będę robił tamtego. A lekarz powie ci: Ok, taka jest moja rada, przyjmij ją albo nie. Jeśli chcesz abym ja nadal zajmował się twoim przypadkiem, to będziesz przestrzegał tego co ci mówię, a jak nie będziesz tego przestrzegał, to nie ma potrzeby żebyś tutaj więcej przychodził. To jest niesamowite, lekarze mogą to zrobić, i jeszcze ludzi im dziękują. Ale gdy Chrześcijanie zachowują się w ten sposób to : o nie, to jest krzywdzenie, a my mamy okazywać miłość. NIE! NIE JEST OKAZYWANIEM MIŁOŚCI KIEDY POZWALASZ LUDZIOM ROBIĆ COŚ CO ICH ZABIJA! OKAZYWANIE MIŁOŚCI JEST WTEDY GDY ICH NAPOMINASZ! Dlaczego? Bo Biblia mówi: Jezus był Słowem Bożym które stało się ciałem, Jezus jest Bogiem w ciele, Bóg jest miłością, więc Jezus i Słowo jest miłością w ciele.
Biblia jest miłością objaśnioną. To jest bardzo proste. Więc, co robił Jezus? Jak On posługiwał? Jeśli będziesz robił tak jak On mówi w Swoim Słowie, to ty będziesz posługiwał miłością. I mówi się, że całe Pismo jest podyktowane przez Boga, zainspirowane przez Boga, i jest dobre jako instrukcja bycia sprawiedliwym, jest dobra jako napominanie, dobrze skłania do poprawy, ale wy nigdy nie widzicie tej części, jedyne co widzicie taki wybudowany obraz, ze wszystko jest wspaniałe, wszystko jest super, ty jesteś taki świetny, tylko to słyszysz, ale nigdy nie słyszysz: OK, zmień swoją mowę, zmień swoje zachowanie, zmień to z kim się zadajesz, zmień to co oglądasz.
Lekarz powie ci: patrz, musisz zmienić swoje nawyki żywieniowe, albo umrzesz. To jest takie proste. Ale ty powiesz, ojej, ale ja nie czuję miłości od tego lekarza.. Ty nie poszedłeś tam, żeby czuć miłość. Poszedłeś tam aby wyzdrowieć. Większość ludzi, którzy do mnie przychodzą, nie po to żeby poczuć miłość. Oni przychodzą żeby zostać uzdrowieni. A jeśli chcesz zostać uzdrowiony, daj mi wykonywać moją pracę.
A JA BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ WYSTARCZAJĄCO MOCNO, ABY POWIEDZIEĆ CI PRAWDĘ!
I będę cię kochał wystarczająco mocno, aby położyć swoje życie, tak aby stać się efektywnym. Żebym, gdy ty stoisz przede mną, ja mógł cię uwolnić. To jest miłość! Nie wiem co się dzieje dzisiaj z tą sprawą o miłości, ale najwyraźniej, ktoś kto nas słucha, musiał to usłyszeć. BO W BIBLII NIE MA NIC O CZUCIU MIŁOŚCI! MIŁOŚĆ JEST DEMONSTROWANA, A NIE ODCZUWANA! I demonstrowanie jej spoczywa na osobie, która ją wykonuje, a nie oparte na osobie, która ja otrzymuje. Twoje postrzeganie mojej miłości, nic nie znaczy. Liczy się to, co jest w moim sercu i moja motywacja. Czy ja to robię dlatego, że kocham Boga czy dlatego że kocham ciebie. Tak! I nie masz nic do powiedzenia w tej sprawie. To jest proste. Jeśli ci się to nie podoba, powiedz to Bogu. Boże ja nie czuję miłości od Currego. A On ci powie, wiesz co, dowiedz się czym jest miłość.